piątek, 24 maja 2013

On mnie zabije!!! by Carmen and Natalie

Perspektywa Wspólna

Carmen zbladła w błyskawicznym tempie. Przełknęła głośno ślinę i popatrzyła na Natalie ze strachem.
-Ale to nie jest to miejsce gdzie mieszkał bazyliszek?- spytała z drżeniem w głosie.
-Niestety jest, choć wątpię, by on nadal żył.- krukonka próbowała pocieszyć koleżankę.
-Dobra, nie trzeba panikować. Szczerze, to byłam ciekawa jak wygląda komnata tajemnic, jak o niej czytałam.- odparła, zmuszając się do uśmiechu. Po paru minutach uspokoiła się trochę.
Dziewczyny pochodziły to w jedną, to w drugą stronę. W końcu Natalie nie wytrzymała.
-No i co my niby mamy tu robić?! Nie możemy wezwać pomocy, bo jesteśmy wiele stóp pod ziemią i nikt nawet nie usłyszy naszych krzyków. Nie mamy nawet co jeść, by przetrwać choć parę dni. Możemy jedynie modlić się, by ktoś w końcu skapnął się, że nas nie ma!- opadła na ziemię załamana.
-Masz absolutną rację, ale nie możemy się poddawać! Kto mnie nauczył walczyć z przeciwnościami losu? Kto kazał mi nigdy się nie poddawać? TY! Jestem pewna, że coś wymyślisz.- Carmen poklepała pokrzepiająco przyjaciółkę po plecach.
-A ty nie możesz niczego wymyślić?-
-To ty jesteś od myślenia! Nie pamiętasz? Ja robię, ty myślisz, czy coś takiego.- Natalie zaśmiała się i przyznała jej rację.
W końcu oznajmiła.
-Z tego co wiem, pozostaje nam czekać, aż ktoś się zorientuje że nas nie ma i poszukać jakiegoś wyjścia z komnaty innego niż te drzwi.- Gryfonka tylko westchnęła i zaczęła zagłębiać się z ciekawością w jeden z wielu tuneli.

Perspektywa Paula

To dziwne, myślałem, że Carmen wróci na wieczór. Może poszła do dormitorium Ravenclawu? Nie... Chyba nie wolno sypiać w nieswoim dormitorium. Możliwe też, że po prostu chodzi jeszcze z Natalie. Są przecież najlepszymi przyjaciółkami, więc to chyba normalne. A jak ona ją zabiła, albo zrobiła jej krzywdę?! Nie, to do niej nie podobne, zaczynam świrować. Trzeba było nie jeść tyle na kolacje... Znam na tyle Natalie, by wiedzieć, że nie zrobiła by czegoś takiego. Więc kto to mógł zrobić?... Ktoś, kto ma władze i nie musi się narażać na to, że ktoś go wyrzuci ze szkoły. To nie uczeń. No jasne!
-Dumbledore!- krzyknąłem na cały pokój wspólny. Nagle wszyscy na mnie spojrzeli, a potem zerknęli na drzwi. Zrobiłem się cały czerwony i zapadłem się w fotelu. Jakiś chłopak spojrzał na mnie krzywo. Chyba lepiej sobie pójdę... Szybko wszedłem po schodach do sypialni i położyłem się na łóżku. Ech... dobra, to już przesada oskarżać dyrektora szkoły, no ale kto to mógł zrobić? Nagle walnąłem się z całej siły w czoło. Czemu wcześniej na to nie wpadłem! Ten, kto zrobił nam te znaki! Jestem tego pewny! No bo jak nie on, to kto? 
Mam nadzieję, że Carmen wróci szybko...

Perspektywa Michaela

Usiadłem w fotelu w pokoju wspólnym krukonów i zacząłem swoje rozmyślania.Gdzie podziewa się ta Natalie?! A więc tak, przypomnijmy sobie wydarzenia które 
zdarzyły się po uczcie. Wyszedłem z Wielkiej Sali i podążyłem za Natalie i Carmen. Szły do Toalety Jęczącej Marty i wtedy, oczywiście przybiegł Joe i zaproponował mi jakąś dziwną mugolską grę... jak ona się nazywała?... piłka stopna?... piłka kostna?... aaaa... piłka nożna! No więc zagadałem się z nim trochę o tej grze i wszedłem do tej łazienki. W niej wszystko po staremu, no ale gdzie zniknęły dziewczyny?! Sprawdzałem w kabinach, a oczywiście dostałem ochrzan od Jeczącej Marty typu ,,Jesteś nie wychowany!", no i krzyknęła ,,Wynocha!". Więc poszedłem pod obraz Grubej Damy, licząc, że Natalie jest u Carmen. Wychodziła akurat jakaś blondynka, Bridget... chyba... no i powiedziała, że ich nie ma. To wtedy poszedłem do biblioteki, ale tam też jej nie było! Poszedłem na korytarz i krzyknąłem.
-Szlak!- dostałem oczywiście od prefekta minus 5 punktów, za to, że zrzuciłem jakiś bezwartościowy obraz... sknera jedna. Pobiegłem do dormitorium i usiadłem na łóżku, gdzież ona możne jeszcze być, no i wtedy wleciała moja sowa przez okno. Otworzyłem list i przeczytałem.
Kochany braciszku!- prosiłem przecież, żeby mnie tak nie nazywał! No dobra... czytam dalej.
W domu wszystko po staremu, mama z tatą są straszliwie szczęśliwi! Wiesz z jakiego powodu. A co u ciebie? Mam nadzieję, że też świętowałeś na Wigilijnej uczcie. A co z Natalie? Masz ją na oku? Odpisz szybko.
Samuel.
Kompletnie zapomniałem o jednym małym szczególe... Samuel! Przecież on mnie zabije!!! No i potem usiadłem na fotelu, na którym aktualnie siedzę. Mógłbym zrobić kukłę Natalie!... nie, Sam jest dość spostrzegawczy...Wyczaruje jej hologram! Tylko by siedziała... Żadnego sensownego pomysłu. No, ale może nocuje w dormitorium gryfonów... Chyba nie...no ale, mam nadzieję, że niedługo wróci...

Perspektywa Wspólna

Dziewczyny szły wieloma tunelami.
-To na nic, przeszukałyśmy już chyba wszystkie...-odparła z rezygnacją Natalie. Każdy korytarz kończył się tym samym, stalową kratą. Niektóre też były ze sobą połączone. Szły i szły, gdy nagle Carmen stanęła.
-N-N-Natalie...- wyjąkała.
-Co?- spytała z ciekawością, ponieważ gryfonka była z przodu. Wyglądnęła zza ramienia przyjaciółki. Przed  nimi leżało ciało bazyliszka, głową odwróconą w ich stronę...

5 komentarzy:

  1. Uhuhu *=*
    Zapowiada się jeszcze ciekawiej!
    Kiedy NN?
    Sorki, że dopiero teraz komentuję :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam do was pytanie. Chciałabym do swojego bloga, dodać piosenki z Harry'ego Pottera i znalazłam to co macie: http://www.youtube.com/watch?v=YzmNUSThPJQ
    czy mogłabym dodać też na swojego bloga? :) Nie chcę aby wyszło, że skopiowałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostajecie mianowane!
    Szczegóły: http://patty-marley-hogwart.blogspot.com/2013/08/nominacja-do-liebster-blog-award-d.html

    OdpowiedzUsuń