piątek, 8 marca 2013

Ceremonia Przydziału by Natalie

Wielka Sala była naprawdę wielka! Były 4 stoły, przy których siedzieli starsi od nas uczniowie. Na przeciwko siedzieli nauczyciele. A nad nami był piękny dach, prawdopodobnie magiczny. Przeszliśmy i stanęliśmy przed krzesełkiem z dziwną czapka czarodzieja.
- Ten kogo wyczytam , ma usiąść na krześle. Włożę mu wtedy tiarę na głowę, a ona wybierze mu dom.- powiedziała Profesor McGonagall trzymając listę.
Byłam zniecierpliwiona, gdzie trafię?!
-Adams, Lena- i podeszła do niej dziewczynka. Profesor założyła na jej głowę tiarę i po chwili namysłu tiara krzyknęła: -Gryffindor!
Wnet słuchać było okrzyki przy jednym ze stołów.
-Anail, Carmen-
Teraz czas Carmen...zaraz czy jej włosy pojaśniały?! Może coś mi się wydaje. Usiadła na stołeczku z tiara na głowie.
-Gryffindor! - Wow, ja też tam chcę!!
Padło jeszcze kilka nazwisk na A i B, co chwila stoły klaskały.
-Bangad, Nick- Zaraz ja!!!!
-Ravenclaw!
-Blueye, Natalie- cała się trzęsłam, nie ze strachu, ale ze zdenerwowania.
Usiadłam na stołeczku z tiarą, a ona mówiła mi, chyba w głowie:
,,-Hmm, gdzie by cię tu dać? Góruje w tobie spryt i mądrość... Hmmm, niech no się zastanowię...- i buchnęło teraz na całą salę- Ravenclaw!!!
Uśmiechnęłam się i podążyłam do mojego stołu. Co chwila ktoś się przysiadał, ale ledwo było coś słyszeć przez ten hałas. Rozmawiałam z Nickiem, ponieważ wiedziałam, że też jest z pierwszego roku.
-Lubisz grać w Quidditcha?- spytał.
- Jestem czystej krwi, ale wychowana w mugolskiej rodzinie i nie mam pojęcia co to jest.- odpowiedziałam.
- Aha, ja jestem półkrwi, zaraz ci wyjaśnię, o co w tej grze chodzi.- zagłuszyły go okrzyki przy stole Slytherinu. To był Tony! Ten z przedziału! Są już na J! Teraz Nick dokończał swoje słowa.
-Jest trzech ścigajacych, podają do siebie kafla i maja za zadanie trafić jedna z trzech obręczy. Obrońca ma za zadanie bronić te pętle przed przeciwna drużyną. Pałkaże, musza odbijać atakujące graczy tłuczki. Najważniejsza rolę ma ścigający, bo musi złapać małego, szybkiego złotego znicza.
-Fajne, a kiedy są wybory, może bym się zgłosiła.
- Pierwszoroczniaków nie przyjmują, dopiero na drugim roku. A kim byś chciała być?
- Może ścigającą, lub szukającym. A ty?
- Ja nie lubię w to grać, wolę oglądać- powiedział i uśmiechną się do mnie, może będzie z niego niezły kumpel. Usłyszeliśmy ostatnie imię. mianowicie Nathana Yolinga.
-Ravenclaw! -i przysiadł się do nas.
- No stary gratuluję.- powiedział Nick do kumpla, pewnie on też jest półkrwi. Widząc, że na mnie się patrzy, Nick zdążył mnie przedstawić.- To jest Natalie Blueye, czysta krew, ale wychowana w rodzinie mugoli.- teraz zwrócił się do mnie.- Natalie to jest Nathan Yoling, półkrwi, mój kolega. Uśmiechnęłam się i podałam mu dłoń. Potem jednak zaczęłam wzrokiem po sali szukać Isabell, biedactwo. O! Znalazłam ją! Siedziała przy stoliku Huffelpuf, gadając z Danem Starbinem, tym z przedziału. Teraz wystąpił staruszek na środek i powiedział.
-Witam wszystkich uczniów w Hogwarcie! Zanim zapełnicie wasze brzuchy tym pysznym jedzeniem, chcę wam powiedzieć parę rzeczy. Więc... parę rzeczy! Wsuwajcie!!!-Ten miły starzec, pewnie dyrektor szkoły, to ten słynny Albus Dumbledor'e. Nagle jakby znikąd pojawiło się na stołach jedzenie. Nawet nie myślałam,  że jestem taka głodna. Wszyscy jak wygłodniałe wilki rzucili się na nie. Ja natomiast, zjadłam kurczaka, spaghetti i ciastka, wypiłam również herbatę, bez cytryny. Zauważyłam również miętówki, więc wzięłam dwie. Po skończonej uczcie, wszyscy byli najedzeni. Wstał ponownie dyrektor, kiedy jedzenie zniknęło już ze stołów i rzekł.
-Prefekci, proszę zaprowadzić pierwszoroczniaków do swoich dormitoriów. Wstali wtedy dziewczyna i chłopak, oboje mieli  piękną srebrną odznaką z wielkim ,,P". Na naszywce widniało imię Violetta Wenerin, a chłopaka Lucyfer Kinpon.
- Pierwszoroczni, proszę za mną. -powiedziała i mniejszość stołu wstała i podążyła za nią. W drodze do dormitorium, zauważyłam niespotykane rzeczy! Na przykład to, że obrazy się ruszają i mówią. W końcu spytałam chłopaków.
-A kto to jest ten cały Prefekt?-
-Dwie osoby które najlepiej się uczą i zostają wybrane przez dyrektora. prefektami są dziewczyna i chłopak z tego samego domu.- uprzedził Nathana, Nick.
Kiedy napotkaliśmy się na schody, stanęliśmy. Schody zaczęły obracać się w naszą stronę, a Violetta mówiła których stopni unikać. Tak doszliśmy do naszego dormitorium w Wieży Zachodniej. 
- Uwaga, tutaj mieści się wasze dormitorium, trzeba odpowiedzieć poprawnie na pytanie jakie zada. Ten kto udzieli błędnej odpowiedzi, musi poczekać, aż przyjdzie ktoś kto udzieli poprawnej. I jeszcze jedno zanim was wpuszczę, chłopcom nie wolno odwiedzać dziewcząt w ich dormitorium.- Po słowach, wzięła kołatkę w kształcie orła i zapukała nią kilka razy. Teraz odezwał się głos.
-Co było pierwsze, feniks czy płomień?-
Dziewczyna myślała, a po chwili odpowiedziała.
-Koło nie miało początku.-
-Znakomicie.- I drzwi się otworzyły.
Pokój był wspaniały. Okrągłe ściany (przecież to wieża), z dużych pionowych okien, widok na bonia, a na ciemnogranatowym suficie, namalowane gwiazdy. Pokój był przytulny. Dużo półek z książkami, kanapy, krzesła i długie stoły do odrabiania prac domowych. Był też pomnik Roveny Ravenclaw, z podróbka zaginionego diademu. Na górę prowadziły schody do dormitorium chłopców i dziewczyn. Podobno przeciwna płeć, nie miała wstępu do dziewczęcej sypialni, ale to nie znaczy, ze dziewczyny nie mogły wchodzić do męskiej sypialni. Violetta powiedziała, że dzisiaj jest dzień na rozpakowanie się, jutro zaczną się lekcje. Weszłam pierw do sypialni. Było tam 5 łóżek, tyle ile dziewczyn. Wszystko było tu w kolorze niebieskim i brązowym. zajęłam łóżko najbliżej okna, ponieważ lubię podziwiać widoki. Koło mnie zajęła łóżko, dziewczyna o rudych, bardziej czerwonych włosach. Nie musiałam się rozpakowywać, ponieważ wszystkie rzeczy trzymałyśmy w kufrze. Dziewczyny zaczęły plotkować, a ja po schodach zeszłam na dół.
W pokoju wspólnym zastałam Jace'a, tego z przedziału. Zaczęłam przeglądać książki jakie leżały na półkach, było ich całkiem sporo. Wzięłam ,,Quidditch przez wieki." by więcej dowiedzieć się o tym sporcie.
Nawet nie zauważyłam gdy chłopak stanął koło mnie.
-Ciekawy wybór, ja zawsze chciałem być ścigajacym.- powiedział.- Chciałbym zwołać wszystkich na dół, żeby nas ze sobą poznać i przedstawić moje idee. Ja powiem chłopcom, a ty powiedz dziewczynom.- na znak zgody pokiwałam głową i wbiegłam do dormitorium dziewczyn.
-Hej, mogłybyście zejść na chwilkę? Chcemy przedstawić wam nasze zamiary.- powiedziałam.
Dziewczyny ochoczo poszły za mną. Na kanapie siedzieli już wszyscy chłopacy. Jace stał na środku i kiedy upewnił się, że wszyscy go słuchają, zaczął mówić.
-Hej, jestem Jace Kingston, czystej krwi, mój brat jest pałkażem w drużynie Ravenclawu, chciałbym, abyśmy się bardziej poznali, a potem przedstawię wam swoja ideę. Niech każdy z was opowie coś na swój temat. Niech dziewczyny zaczną.-
Pierwsza wstała dziewczyna z ciemna karnacją i mocno pokręconymi, ciemno brązowymi włosami.
- Jestem, Noell Greywek, z mugolskiej rodziny, mój tata jest Murzynem, a mama Angielką.-
Teraz wstała dziewczynka z krótkimi, obciętymi w bombkę, blond włosami.
-Jestem Lucie Rawell, półkrwi, mam młodsza siostrę, Elene, która też jest czarodziejką.-
Teraz wstała rudowłosa dziewczyna.
-Jestem Mia Cosenlive, półkrwi, lubię zwierzęta.-
Teraz wstała dziewczyna o kasztanowych włosach.
-Jestem Caroline Poleinson, półkrwi, znam francuski.-
Teraz była kolej na mnie.
-Jestem Natalie Blueye, czysta krew, ale wychowywałam się w mugolskiej rodzinie. Lubię Quidditcha i ornitologię.-
Chłopacy jak zwykle byli bardzo śmiali. Zaczął blondyn.
-Jestem Peter Johnson, z mugolskiej rodziny, lubię uprawiać sport.-
-Kevin Sobolen, z mugolskiej rodziny, gram w szachy.-powiedział brunet w okularach.
potem przedstawili się Nathan i Nick. Teraz oczywiście ambicje przedstawiał nam Jace.
-Mamy zamiar zdobyć puchar domów, czyli zdobyć jak najwięcej punktów, za na przykład, poprawne odpowiedzi na lekcjach i tym podobne rzeczy. No to do zobaczenia.
Poszłam na górę i usiadłam na łóżku. Ciekawe co robi Carmen. Przeczytałam własnie historie o założycielach domów w Hogwarcie, podobno ludzi z Gryffindoru nazywają gryfonami, Ravenclawu- krukonami, Huffelpufu- puchonami, a ze Slytherinu- ślizgonami. Po książce, popatrzyłam na słońce,już prawie zachodziło, zobaczyłam na zegarek była 19:38. Quietam slodko pohukiwał w klatce. Jutro pierwsze zajęcia. Nudziło mi się tak samej, wiec zeszłam do pokoju wspólnego. Siedziało tam czterech chłopaków, Peter grał z Kevinem w szachy (i to go strasznie nudziło bo co chwile ziewał), Nathan i Nick, o czymś gadali. Ja chciałam już wychodzić, ale zauważyli mnie i się spytali.
-Natalie, gdzie idziesz?-
-Miałam zamiar wyjść na dwór.-
-Przecież, już nie można wychodzić! Jest 19: 42, a od 20 mamy być TYLKO w swoich pokojach.- powiedział Nathan.
-No szkoda...A co wy robicie?-zapytałam.
-Zakładamy sobie paczkę, będziemy trzymać się razem, ratować, pomagać i w ogóle.-powiedział Nick.- Chcesz dołączyć? Co trzy głowy to nie jedna, a w ogóle przyda nam się jakaś dziewczyna, no wiesz, żebyśmy nie robili głupstw. To co dołączasz?-
-Pewnie, będzie fajne.-powiedziałam z radością- A jaka mamy nazwę?-
-Właśnie nad nią myślimy.- Nathan miał piękne pismo, bo to on zapisywał pomysły nazw. Na kartce widniały między innymi propozycje: Niezwyciężeni, Super Herosi, Mędrcy i Pani umysłu.
-No, a może... Niewerbalni?-zapytałam- Jesteśmy wszyscy na literę ,,N" i będziemy sobie pomagać w lekcjach.
-Ok. A gdzie będziemy ćwiczyć i w ogóle?- zapytał Nick
-Jeszcze się coś wymyśli.- powiedziałam i spojrzałam na zegarek 20:40.- dobra czas spać. Rzeczywiście tylko my zostaliśmy w pokoju wspólnym.
-Dobra, ej a możesz coś wypróbować?- powiedział Nathan do mnie, a ja skinęłam głową.- Wejdź do naszego dormitorium, no bo skoro my nie możemy do waszego, czy wy możecie do naszego?
-Zaraz się dowiemy- stwierdziłam. normalnie weszłam do ich dormitorium bez żadnych przeszkód. Wszyscy chłopacy już spali.
-No to spoko. Możesz wpadać kiedy chcesz.- powiedział Nick. Pożegnałam się z nimi. w moim dormitorium dziewczyny już spały. Przebrałam się w piżamę z długim rękawem, jest jasno niebieska. Weszłam pod kołdrę i momentalnie zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz