czwartek, 21 marca 2013

Pilna potrzeba :D by Natalie [Piątek]

Tym razem biegłam koło kobiety i jej męża. Chciałam ich uchronić przed śmiertelnym zaklęciem. Szaleniec z blizną na całej twarzy powiedział coś i rozbłysło zielone światło, tym razem trafiło ono na mnie. Upadłam kobieta podbiegła do mnie i powiedziała.
-Natalie...Natalie...No Natalie, zbudź się!!!-
Otworzyłam oczy, nade mną pochylały się Mia, Noelle i Caroline, Lucie chyba nie obudziły moje wrzaski bo nadal słodko spała.
-Natalie co się stało?- zapytała Noelle ze słodkim akcentem.
-Miałam okropny sen...-zaczęłam, ale nie musiałam im wyjaśniać, dobrze wiedziały o czym. Wszystkie dziewczyny razem ze mną szukały informacji, o tej kobiecie.
-To wiemy, ale tym razem zaczęłaś krzyczeć.-powiedziała Caroline i zaczęła czesać swoje długie, lekko falowane brązowe włosy.
-No nie...to już trochę przegięcie...-powiedziałam wstając z łóżka i ponownie na nim siadając.
-Co tym razem ci się śniło?-zapytała Mia opuszczając czerwone włosy z warkocza.
-Tym razem to ja oberwałam, tym zaklęciem.- powiedziałam i westchnęłam.
-A jakie to było zaklęcie?- zapytała Caroline wścibskim tonem.
-No nie wiem...Nie słyszałam go, ale towarzyszyło mu zielone światło i po nim się umierało.- powiedziałam machają rekami.
-To musiało być Avada Kedavra...Zaklęcie śmierci, rodzice mi o nim opowiadali...-dodała Mia.
Zobaczyłam na zegarek, 3:39.
-Uda wam się jeszcze zasnąć?- zapytałam, mnie raczej nie, nie chciałabym powtórki.
-Nie, jak mnie już zbudzono, to nie zasnę.-powiedziała Noelle ścieląc łóżko. Przez swój kolor skóry, wydawała się wręcz czarna w tych ciemnościach.
-No to co porobimy?-zapytała Caroline.
-Może pierw oporządzimy się i znam takie zaklęcie, poza system nauczania w szkole, możemy poćwiczyć.- powiedziałam.
-Ok.-rzuciły Mia, Caroline i Noelle.
Wszystkie zaczęłyśmy ścielić łóżka i oporządzać się. Wzięłam grzebień i podeszłam do lustra czesząc swoje włosy. Po jakimś czasie kiedy byłyśmy już w szatach i łózka były pościelone, ciszę przerwała Caroline.
-No to mów to zaklęcie.- powiedziała podekscytowanym tonem.
-Ok. Zaklęcie jest na dementory...wiecie co to jest?-kiwnęły głowami.-Wyczarowuje zwierzę które je odgania. Musicie przypomnieć sobie wasze najszczęśliwsze wspomnienie i powiedzieć Expecto Patronum.-powiedziałam.
Wszystkie zaczęły mówić to zaklęcie, ale za każdym razem wychodziła z różdżki tylko mgiełka. Teraz i ja spróbowałam. Przypomniałam sobie najszczęśliwszą chwilę w moim życiu.
-Expecto Patronum!- z różdżki pojawiła się mgiełka tym razem z ogonem. 
-No, ale ty już wcześniej znałaś to zaklęcie.-prychnęła zazdrosna Caroline.
-No, tak.- powiedziałam. Spojrzałam na zegarek, była już 7:29.- Chodźcie na śniadanie. Teraz dopiero, zaczęła ziewać i rozciągać się Lucie.
-Wy już na nogach?- zapytała sennym głosem, ukrywając ziewanie.
-Tak idziemy na śniadanie. Poczekamy na ciebie.- powiedziała Noelle.
Dziewczyna szybko doprowadziła się do ładu i wyszłyśmy na śniadanie. Za nami podążali chłopacy, pewnie o tej porze zwykle wstawali. W Wielkiej Sali nie było dużo uczniów. Zauważyłam przy stole gryfonów paczkę Carmen. Nałożyłam sobie jajecznicę i pochłonęłam ją w oka mgnieniu. Poszliśmy na pierwsze zajęcia, tym razem Nick i Nathan chcieli mieć ,,Męski Dzień"- tak to ujęli, więc poszły ze mną Mia i Noelle, Caroline trzyma się z Lucie. Na obronę przed czarną magią dotarłyśmy dość szybko.

-Witam wszystkich ponownie. Dzisiaj nauczymy się przydatnego zaklęcia obronnego. Oczywiście będziemy się jeszcze w tym roku uczyć o różnych stworach, ale myślę, że to zaklęcie przyda wam się do obrony, jakby coś się wam działo. Tak na wszelki wypadek, nie?- wszyscy przytaknęliśmy.
-Więc zaklęcie nazywa się Drętwota. Wymawia je się tak samo. Zaklęcie oszałamia przeciwnika oraz powoduje silną drętwotę ciała, a czasami nawet utratę przytomności, także lepiej nie używać go dla zabawy. Tak więc stańcie w kolejce przed tym manekinem. Będziecie na nim ćwiczyć. Pozwólcie, że zaprezentuję.- Lupin wyjął różdżkę i wskazując na człowieczka wypowiedział zaklęcie. Ten zakręcił się na kijku. Nic mu się nie stało, bo nie jest żywy. Wszyscy po kolei próbowaliśmy i oczywiście każdy zarobił trochę punktów. 


Poszłyśmy na zaklęcia z puchonami. Przed salą zobaczyłam Isabell. Podeszłam do niej razem z dziewczynami.
-Hej Bella, i jak tam pierwszy tydzień?- zapytałam. Mia i Noelle dobrze wiedziały kto to jest, ponieważ mieliśmy głównie przedmioty z puchonami.
-Nie najgorzej, a tobie?-
-Bardzo fajnie.- dodałam z uśmiechem.

-Witam drogie dzieci. Dziś nauczymy się bardzo pożytecznego i przydatnego zaklęcia, czyli Reparo. Powtórzcie wszyscy razem.- pisnął Profesor. Wszyscy huknęli Reparo. Profesor rozdał nam po pięć stłuczonych talerzy, każdy miał je naprawić.
-Reparo.- i nic.-Reparo.- dalej nic...-Reparo!-no napraw się w końcu!!!-Reparo!!- i zadziałało, talerz zaczął sam się składać. Na następnych talerzach poszło mi dość łatwo. Zobaczyłam jak radzą sobie inny. Jace oczywiście naprawił wszystkie. Mii udało naprawić się trzy, natomiast Nick, cały poczerwieniał od wysiłku i chciał różdżka potłuc talerze. Po lekcji poszliśmy na lunch. Nałożyłam sobie spaghetti i sok z dyni. Poszłyśmy na transmutację.

Na lekcji Profesor McGonagall kazała nam ćwiczyć przemienianie szkła w metal. Trochę trudne, ale każdy sobie poradził. No...prawie każdy... Kilkoro uczniów zamiast zamienić szklankę w metal, zmieniało inne rzeczy... niektórzy nawet części ciała... Kilka puchonów i Peter musiało iść do pielęgniarki, bo żadne zaklęcie nie chciało działać.
-Poćwiczcie jeszcze trochę po lekcjach. Możecie już iść.- powiedziała McGonagall.


Mieliśmy już iść na eliksiry, kiedy odczułam silną potrzebę skorzystania z toalety.
-Natalie, gdzie idziesz?-spytała się Noelle.
-Za dużo soku dyniowego!- rzuciłam i pobiegłam szukać toalety.
Znalazłam jakąś toaletę i weszłam do niej. Zobaczyłam tam jakiegoś ślizgona z 6 klasy. Jeszcze raz zobaczyłam napis na drzwiach: Toaleta dla DZIEWCZYN! Co on tutaj robi?! Ale i tak toaleta nie była czynna. Drzwi powyrywane z zawiasów, lustra częściowo rozbite i dało słyszeć się czyjś płacz. Duch dziewczynki latał od kabiny do kabiny. To to była Jęcząca Marta! Ta toaleta na bank nie nadawała się do użytku. postanowiłam wycofać się, zanim zostanę zauważona.  Nie zdążę już skorzystać z toalety, bo zaraz zaczną się eliksiry! Pobiegłam szybko do lochów, na schodach potrąciłam kilka uczniów i dało słyszeć się krzyki: Uważaj jak idziesz! lub Patrz gdzie leziesz!. Na szczęście nie byłam spóźniona. Na lekcji Profesor Snape mówił jak zdobyć bezoar, ja oczywiście słuchałam go, ale trzęsłam też nogą, ponieważ mam pełny pęcherz. 
-Natalie, co ci jest? Nie możesz wysiedzieć?- zapytał się ironicznie Snape
-Profesorze, ja muszę skorzystać z toalety!- wręcz krzyknęłam. Klasa zachichotała.
-No, dobrze idź, ale wracaj szybko!- powiedział.
Zerwałam się natychmiast z krzesła i popędziłam do najbliższej toalety. Wypróżniłam się i pobiegłam na lekcję. Zdążyłam akurat na pięć minut przed końcem. Oczywiście zadał nam zadanie domowe, jak wydobyć bezoar. Poszliśmy na obiad. Zjadłam kanapki i ruszyliśmy na historię magii. Profesor Binns gadał o jakiś goblinach i oczywiście zadał zadanie domowe.

Z klasy wybiegli uczniowie krzycząc: Weekend! Poszłyśmy do pokoju wspólnego, by szybko odrobić prace domowe. Teraz ćwiczyłyśmy zaklęcie Reparo.
-Mia, weź coś stłucz.- powiedziała Noelle.
-Czemu ja?Niech Natalie to zrobi.-powiedziała.
Niby przez przypadek stłukłam wazon. Noelle powiedziała zaklęcie naprawiające i już stał na miejscu. Przypomniało mi się, że mam te nieszczęsne lekcje ze Snapem! Pobiegłam do lochów, profesor siedział już za biurkiem. Usiadłam i Snape zaczął mówić.
-Natalie, myślę, że sama dasz radę ćwiczyć swoją umiejętność. Możesz iść.- udałam smutną i wyszłam "zawiedziona" z sali. Potem wbiegłam do pokoju wspólnego.
-Nie mam lekcji ze Snapem, uważa że sama dam rade to ćwiczyć!- krzyknęłam do Noelle i Mii. Uśmiechnęły się. 
-Co będziemy robić w weekend?-zapytała Noelle.
-Szukać informacji w bibliotece, odwiedzimy Hagrida, pójdziemy na błonia...Co tam chcecie.-powiedziałam i poszłyśmy do dormitorium spać.

2 komentarze:

  1. A kiedy będzie lekcja latania? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekcje latania są tygodzień od rozpoczęcia nauki w Hogwarcie ;)

      Usuń