-Idziemy na śniadanie?-spytałam.
-Ok.-powiedziała Noelle.
-Ale tak bez Nathana i Nicka?-spytałam. Mogliby pomyśleć, że znowu ich wystawiłam.
-Spokojna głowa, chcą weekend spędzić z chłopakami.- powiedziała z lekkim śmiechem Mia.-Mamy czas na "dziewczęce sprawy".-dodała. Wszystkie parsknęłyśmy śmiechem. Poszłyśmy do Wielkiej Sali. Nie było tam za wielu uczniów, ponieważ w weekend zawsze wszyscy odsypiali zerwane noce. Zjadłam cztery tosty z serem, szynka i ketchupem. Nagle do przez okna zaczęło lecieć strasznie dużo sów. Każda leciała do swojego właściciela, w tym tłumie zobaczyłam mojego Quietama. Przyfrunął do mnie i rzucił mi list na kolana. Usiadł na stole i popatrzył mi w oczy. Wyciągnęłam rękę w jego stronę, żeby go pogłaskać.
-Dobra robota.-Powiedziałam z uśmiechem. Quietam zerwał się i poleciał, pewnie do sowiarni. Dość długo nie przychodziła odpowiedź na mój list od Rachel i Toma. Zobaczyłam na kopertę, pismo na niej było po prostu piękne. "N" zdobił piękny zawijas, jakby nie z tego wieku. Otworzyłam go bez wahania, tam ten sam charakter napisał.
Droga Natalie,
Cieszę się ogromnie, że uczysz
się w
Hogwarcie, a na dodatek jesteś w
Ravenclawie. Doszły mnie słuchy, że coś za bardzo ciągnie cię do zakazanego lasu, proszę nie chodź tam, bo może ci się coś stać. Byłbym
ogromnie ucieszony, gdyby pierwszoroczni krukoni zdobyli parę punktów i wygrali puchar domów. Proszę, nie
docieraj kto napisał ten list.
To na pewno nie Rachel i Tom. Jakiś chłopak, bo napisał "Byłbym", a nie "Byłabym". Musiał też kiedyś być w Ravenclawie, albo jest. Dziwne...skąd on tyle o mnie wie? Że jestem krukonką, że chodzę (no coś ostatnio nie) do zakazanego lasu, ale na pewno się pomylił, myśląc, że nie dotrę kto go napisał. No ale nie dzisiaj, chcę trochę poleniuchować. Poszłyśmy prosto z Wielkiej Sali do biblioteki. Siedziało tam kilka osób, między innymi krukoni z klasy, niektórzy puchoni- pierwszoroczni i inni gryfoni oraz ślizgoni. Poszłam szukać pewnej książki, tym razem, by dowiedzieć się trochę o Quidditchu i latania na miotle. Już w poniedziałek zaczynały się zajęcia z panią Hooch. Znalazłam dwie takie książki: ,,Jak latać na miotle?" oraz ,,Dzieje miotlarstwa." Wzięłam obie i usiadłyśmy z dziewczynami przy wolnym stole. Pokazałam im ten list, a one stwierdziły, ze nie mam się co martwić. Mia odleciała z książką ,,Podręcznik psychologi hipogryfów", a Noelle zaczytała się w ,,Przewodnik po magii średniowiecznej". Zaczęłam czytać, mój pierwszy wybór. Książka była strasznie cieniutka, dla początkujących. Otworzyłam ją, na pierwszej stronie rzucał się w oczy napis:
Nauka latania na miotle
Na kolejnej stronie było już wszystko wyjaśnione w punktach, oczywiście z obrazkami.
Na kolejnej stronie było już wszystko wyjaśnione w punktach, oczywiście z obrazkami.
Punkt 1.
Przygotowanie.
Do nauczenia się obsługi miotły potrzebna nam będzie zwykła miotła (na przykład nimbus 2000, błyskawica itp.), wolna przestrzeń, najlepiej na świeżym powietrzu, w miarę luźne ubrania i dużo samozaparcia.
Punkt 2.
Pierwsze kroki.
O konserwacji miotły i przygotowaniu jej do lotu można by pisać eseje, ale nie tego mamy się nauczyć. Jako pierwszy krok zazwyczaj jest uznane odpowiednie nastawienie psychiczne - nawet zatwardziały mugol potrafi uwierzyć, że ta miotła rzeczywiście lata! Tobie, młody czarodzieju, nie powinno to sprawić większego problemu. Rozluźnij się, uśmiechnij i uwierz, że na kiju z witkami można wzbić się w przestworza.
Już? Dobrze. Możemy przejść dalej!
Punkt 3.
Start.
Połóż miotłę na murawie (nowicjuszom bardzo odradzamy startowanie z betonu, gdyż może to się skończyć obitą kością ogonową) i stań obok niej na odległości jednego kroku (strona, po której stoisz, zależy od ręczności - jeśli jesteś praworęczny, stań po lewej stronie miotły, a jeśli leworęczny - po prawej). Musisz być zwrócony tak, abyś widział trzonek miotły, a nie witki u nasady, bo inaczej będziesz pośmiewiskiem większości szanujących się czarodziejów.
Stoisz? Wyprostuj się, bez pewności siebie nie nauczysz się latać! Teraz wyciągnij rękę tak, aby wewnętrzna strona dłoni znalazła się w linii prostej z ramieniem, dokładnie nad leżącą miotłą.
Doszliśmy do najtrudniejszego momentu. Musisz się mocno skupić i z przekonaniem powiedzieć do miotły „Do mnie!’. Tak, dobrze przeczytałeś - do miotły. Są to bardzo charakterne rzeczy i gdy będziesz wystraszony lub niepewny nie posłuchają Cię.
Jak wyjdzie za pierwszym razem, to znak, że masz talent. Wyszło! Brawo, młody czarodzieju.
Teraz dosiądź miotły (nie chichocz! To poważna sprawa!). Twe nogi muszą dotykać ziemi. Siedzisz wygodnie? Odepchnij się lekko od trawy i wzbij w powietrze.
Już, chyba nie powiesz, że masz lęk wysokości?
Punkt 4.
Lot.
Szybujesz w przestworzach! Nie bój się, nie spadniesz - miotła będzie nad Tobą czuwać. Trzymaj ją dwoma rękoma, byś czuł się pewnie. Teraz nauczę Cię sterowania nią. By skręcić w lewo lub w prawo wystarczy, że lekko popchniesz trzonek w odpowiednią stronę. By zanurkować, kierujesz miotłę w dół. Ho ho ho, nie tak szybko, bo rozbijesz nos! Odpychaj miotłę lekko, by opadać powoli. By wzbić się w górę, przyciągnij miotłę do siebie mocniej lub lżej, w zależności od potrzeb. By zahamować przełóż ciężar ciała na ogon miotły i ciągnij ją do siebie. O nie, nie nauczę Cię przyspieszania, jeszcze spowodujesz jakiś wypadek...! Dobrze, nie denerwuj się. By przyspieszyć po prostu pochyl się nad miotłą.
Widzisz? Manewrowanie nie jest takie trudne!
Punkt 5.
Lądowanie.
Powoli skieruj trzonek miotły w dół, aż będziesz nisko nad ziemią. Wtedy po prostu zahamuj (miotłą, nie nogami o podłoże!) i zatrzymaj się na ziemi. Z miotły nie schodzi się zsunięciem, tylko przełożeniem nogi bokiem - każdy czarodziej musi mieć klasę, jeśli chodzi o latanie. Zsuwanie jest dla dziewczyn, więc tego nie rozpatrujemy.
Przygotowanie.
Do nauczenia się obsługi miotły potrzebna nam będzie zwykła miotła (na przykład nimbus 2000, błyskawica itp.), wolna przestrzeń, najlepiej na świeżym powietrzu, w miarę luźne ubrania i dużo samozaparcia.
Punkt 2.
Pierwsze kroki.
O konserwacji miotły i przygotowaniu jej do lotu można by pisać eseje, ale nie tego mamy się nauczyć. Jako pierwszy krok zazwyczaj jest uznane odpowiednie nastawienie psychiczne - nawet zatwardziały mugol potrafi uwierzyć, że ta miotła rzeczywiście lata! Tobie, młody czarodzieju, nie powinno to sprawić większego problemu. Rozluźnij się, uśmiechnij i uwierz, że na kiju z witkami można wzbić się w przestworza.
Już? Dobrze. Możemy przejść dalej!
Punkt 3.
Start.
Połóż miotłę na murawie (nowicjuszom bardzo odradzamy startowanie z betonu, gdyż może to się skończyć obitą kością ogonową) i stań obok niej na odległości jednego kroku (strona, po której stoisz, zależy od ręczności - jeśli jesteś praworęczny, stań po lewej stronie miotły, a jeśli leworęczny - po prawej). Musisz być zwrócony tak, abyś widział trzonek miotły, a nie witki u nasady, bo inaczej będziesz pośmiewiskiem większości szanujących się czarodziejów.
Stoisz? Wyprostuj się, bez pewności siebie nie nauczysz się latać! Teraz wyciągnij rękę tak, aby wewnętrzna strona dłoni znalazła się w linii prostej z ramieniem, dokładnie nad leżącą miotłą.
Doszliśmy do najtrudniejszego momentu. Musisz się mocno skupić i z przekonaniem powiedzieć do miotły „Do mnie!’. Tak, dobrze przeczytałeś - do miotły. Są to bardzo charakterne rzeczy i gdy będziesz wystraszony lub niepewny nie posłuchają Cię.
Jak wyjdzie za pierwszym razem, to znak, że masz talent. Wyszło! Brawo, młody czarodzieju.
Teraz dosiądź miotły (nie chichocz! To poważna sprawa!). Twe nogi muszą dotykać ziemi. Siedzisz wygodnie? Odepchnij się lekko od trawy i wzbij w powietrze.
Już, chyba nie powiesz, że masz lęk wysokości?
Punkt 4.
Lot.
Szybujesz w przestworzach! Nie bój się, nie spadniesz - miotła będzie nad Tobą czuwać. Trzymaj ją dwoma rękoma, byś czuł się pewnie. Teraz nauczę Cię sterowania nią. By skręcić w lewo lub w prawo wystarczy, że lekko popchniesz trzonek w odpowiednią stronę. By zanurkować, kierujesz miotłę w dół. Ho ho ho, nie tak szybko, bo rozbijesz nos! Odpychaj miotłę lekko, by opadać powoli. By wzbić się w górę, przyciągnij miotłę do siebie mocniej lub lżej, w zależności od potrzeb. By zahamować przełóż ciężar ciała na ogon miotły i ciągnij ją do siebie. O nie, nie nauczę Cię przyspieszania, jeszcze spowodujesz jakiś wypadek...! Dobrze, nie denerwuj się. By przyspieszyć po prostu pochyl się nad miotłą.
Widzisz? Manewrowanie nie jest takie trudne!
Punkt 5.
Lądowanie.
Powoli skieruj trzonek miotły w dół, aż będziesz nisko nad ziemią. Wtedy po prostu zahamuj (miotłą, nie nogami o podłoże!) i zatrzymaj się na ziemi. Z miotły nie schodzi się zsunięciem, tylko przełożeniem nogi bokiem - każdy czarodziej musi mieć klasę, jeśli chodzi o latanie. Zsuwanie jest dla dziewczyn, więc tego nie rozpatrujemy.
Jak tak się czyta, to latanie na miotle jest nawet łatwe. Sięgnęłam teraz do drugiej książki.
Rozdział 1
Jak wsiąść na miotłę
Kładziemy miotłę na ziemi, wyciągamy nad nią rękę, która ma moc i mówimy "Do mnie". Miotła powinna podskoczyć nam do ręki, jeśli tak nie jest próbujmy dalej. Puszczamy ją, aby zawisłą w powietrzu i wsiadamy na nią jak na hipogryfa, tylko bez ukłonów itd. Po prostu wsiadamy na nią. Gdy siedzimy na miotle, nogami musimy dotykać ziemi. Po chwili odbijamy się od ziemi i lecimy.
Rozdział 2
Sterowanie miotłą
Skręcanie w :
-lewo : popychamy miotłę w lewo.
-prawo : popychamy miotłę w prawo.
Nurkowanie w :
-lewo/prawo : odpychamy miotłę w dół i w danym kierunku.
Wzbijanie się lekkie :
-lekko przyciągamy miotłę do siebie.
Wzbijanie się ostre :
-przyciągamy mocno miotłę do siebie.
Opadanie :
-lekko odpychamy miotłę od siebie.
Przyspieszanie:
-pochylamy się nad miotłą
Hamowanie :
-przekładamy ciężar ciała na ogon miotły i ciągniemy ją do siebie.
Pętla :
-pochylamy się nad miotłą i okręcamy się w powietrzu.
Rozdział 3
Zaklęcia
BRAKING- Używane na miotłach, w celu osiągnięcia lepszego hamowania.
FEROZAVORIO- dzięki niemu miotła może
przyspieszyć o 50 km/h(zaklęcie stosujemy w trakcie
lotu).np. Błyskawica prędkość maks.150km/h po
działaniu FEROZAVORIO 200km/h
KISSENVIUS - tzw. zaklęcie poduszkujące Zaklęcie to zapewniało niewidzialny efekt na miotle, jakby się siedziało na poduszce
ZATOS- przydaję się gdy zawodnik traci kontrolę
nad miotłą. Po użyciu ZATOS miotła automatycznie
ląduje na ziemi.
Rozdział 4
Miary wysokości
CAL-2,54cm.
STOPA-30,48cm.=12cali.
Rozdział 5
Miotły
Istnieją trzy rodzaje mioteł : wielosobowe, transportowe i sportowe.
wielosobowe :
- Latająca trąba 1 - prędkość maks.10km/h cena 50 galeonów, pomieści 3 osoby
- Latająca trąba 2 -prędkość maks.15km/h cena 70 galeonów 7 sykli, pomieści 4 osoby
- Tornado - prędkość maks.17km/h cena 100 galeonów 9 knutów,pomieści 6 osób
transportowe :
- Patyczek - prędkość maks.20km/h cena 50 galeonów,
udźwig 300kg.platforma 30x40cm2
- Patyczek 2 -prędkość maks.20km/h cena 75galeonów,udźwig 500kg.platforma 45x50cm2
- Patyczek 3 - prędkość maks.25km/h cena 100galeonów,udźwig do 750kg. platforma 80x80cm2
sportowe :
-NIMBUS DWA TYSIĄCE-prędkość maks.150km/h cena 150
galeonów
-NIMBUS DWA TYSIĄCE JEDEN-prędkość maks 140 km/h
cena 170 galeonów
-BŁYSKAWICA-prędkość maks.150km/h cena 200 galeonów
Rozdział 6
Początki miotlarstwa
Miotły były używane już w 962 roku, o czym świadczy ilustracja w pewnym manuskrypcie, znajdującym się w Niemczech, który przedstawia trzech magów zsiadających z mioteł.
Miotły nie były zbyt wygodne- Guthrie Lochrin w 1107 r. pisze o "zadku pełnym drzazg" i "nabrzmiałych hemoroidach". Latały tylko do przodu z jednakową szybkością. Były domowej roboty, co stanowiło o ich zróżnicowaniu. W 1820 roku Elliot Smethwyck zwiększył ich wygodę rzucając na nie zaklęcie poduszkujące.
Rozdział 7
Kalendarium
962 - niemiecki manuskrypt ukazuje na swych kartach czarowników rzucających złe spojrzenia na kij od miotły; był on dla nich wielce niewygodny
1105 - sławny obraz Guntear der Gewalttage ist der Gewinner (Gunter Agresywny zwycięży) ukazuje mecz Stichstock
1107 - Guthrie Lochrin ze Szkocji pisze że: latanie na miotle jest bardzo, ale to bardzo niewygodne
1596 - Powstaje "Patyczek" jest to pierwsza miotła transportowa.
1750 - zostaje utworzony Departament Magicznych Gier i Sportów w związku z wydaniem Międzynarodowego Statutu Czarodziejskiego;
1820 - Elliot Smethwyck zwiększa wygodę mioteł, stosując po raz pierwszy zaklęcie poduszkujące
1825 - zostaję stworzone "Tornado" pierwsza miotła wieloosobowa.
1879 - Elias Grimstone skonstruował "Dębowy Grom 79" , pierwszą miotłę na której udało się przelecieć na Atlantykiem.
1955 - Universal Brooms Ltd. konstruuję Spadającą Gwiazdę, najtańszą do dziś miotłę sportową.
Rozdział 8
gry na miotłach
AINGINGEIN- W Irlandii istniała gra zwana aingingein (legendarny czarodziej Fingan Nieustraszony był w niej podobno mistrzem). Gracze po kolei brali piłkę zwaną dom (był nią kozi woreczek żółciowy) i przelatywali na miotłach przez rząd płonących beczek bez dna, umieszczonych na wysokich tyczkach. Dom trzeba było przerzucić przez ostatnią beczkę. Zwycięzcą został gracz, który dokonał tego w najkrótszym czasie i nie zajął się ogniem.
QUIDDITCH- Quidditch jest najbardziej znaną czarodziejską dyscypliną sportową na świecie. Biorą w niej udział dwie drużyny, w każdej znajduje się siedmiu graczy:
obrońca (pilnujący słupków bramkowych),
trójka ścigających (grająca kaflem, zdobywająca punkty),
dwójka pałkarzy (chroniąca innych zawodników przed tłuczkami),
szukający (mający znaleźć i złapać znicza, co kończy mecz),
którzy grają czterema piłkami:
kaflem (czerwona, owalna piłka, podawana przez ścigających),
dwoma tłuczkami (czarne i ciężkie, starające się strącić jak największą liczbę zawodników z obu drużyn),
złotym zniczem (mała, złota, uskrzydlona kulka, bardzo trudna do złapania).
Boisko do quidditcha ma owalny kształt. W obu jego końcach umieszczone są trzy tyczki zwieńczone obręczami, przez które ścigający przerzucają kafla. Słupków pilnuje obrońca. Na boisku znajdują się także pałkarze, odbijający tłuczki i chroniący sowich kolegów z drużyny przed nimi. Jeszcze jednym zawodnikiem jest szukający, który ma najtrudniejsze zadanie – musi odszukać złotego znicza i złapać go, co kończy mecz. Za złapanie znicza drużyna otrzymuje sto pięćdziesiąt punktów, i ZAZWYCZAJ wygrywa mecz. Złapanie znicza jest bardzo trudne, jednak dopóki nie zostanie złapany, mecz musi trwać.
STICHSTOCK- Na szczycie wbitej w ziemię, wysokiej na 20 stóp (609,60 cm), tyczki umieszczono nadmuchany pęcherz smoka. Jeden z graczy poruszających się na latających miotłach był obrońcą tego pęcherza. Obwiązywano go w pasie linę przymocowaną do tyczki, tak że mógł się od niej oddalić zaledwie o 10 stóp (304,80 cm). Reszta graczy po kolei atakowała pęcherz, usiłując przebić go specjalnie zaostrzonym końcem miotły. Obrońca mógł używać różdżki do oparcia tych ataków. Gra kończyła się, gdy któryś z zawodników przebił pęcherz albo gdy obrońcy udało się wyeliminować wszystkich zawodników zaklęciami, albo kiedy sam zemdlał z wyczerpania. Stichstock zanikł w XIV wieku.
Jak wsiąść na miotłę
Kładziemy miotłę na ziemi, wyciągamy nad nią rękę, która ma moc i mówimy "Do mnie". Miotła powinna podskoczyć nam do ręki, jeśli tak nie jest próbujmy dalej. Puszczamy ją, aby zawisłą w powietrzu i wsiadamy na nią jak na hipogryfa, tylko bez ukłonów itd. Po prostu wsiadamy na nią. Gdy siedzimy na miotle, nogami musimy dotykać ziemi. Po chwili odbijamy się od ziemi i lecimy.
Rozdział 2
Sterowanie miotłą
Skręcanie w :
-lewo : popychamy miotłę w lewo.
-prawo : popychamy miotłę w prawo.
Nurkowanie w :
-lewo/prawo : odpychamy miotłę w dół i w danym kierunku.
Wzbijanie się lekkie :
-lekko przyciągamy miotłę do siebie.
Wzbijanie się ostre :
-przyciągamy mocno miotłę do siebie.
Opadanie :
-lekko odpychamy miotłę od siebie.
Przyspieszanie:
-pochylamy się nad miotłą
Hamowanie :
-przekładamy ciężar ciała na ogon miotły i ciągniemy ją do siebie.
Pętla :
-pochylamy się nad miotłą i okręcamy się w powietrzu.
Rozdział 3
Zaklęcia
BRAKING- Używane na miotłach, w celu osiągnięcia lepszego hamowania.
FEROZAVORIO- dzięki niemu miotła może
przyspieszyć o 50 km/h(zaklęcie stosujemy w trakcie
lotu).np. Błyskawica prędkość maks.150km/h po
działaniu FEROZAVORIO 200km/h
KISSENVIUS - tzw. zaklęcie poduszkujące Zaklęcie to zapewniało niewidzialny efekt na miotle, jakby się siedziało na poduszce
ZATOS- przydaję się gdy zawodnik traci kontrolę
nad miotłą. Po użyciu ZATOS miotła automatycznie
ląduje na ziemi.
Rozdział 4
Miary wysokości
CAL-2,54cm.
STOPA-30,48cm.=12cali.
Rozdział 5
Miotły
Istnieją trzy rodzaje mioteł : wielosobowe, transportowe i sportowe.
wielosobowe :
- Latająca trąba 1 - prędkość maks.10km/h cena 50 galeonów, pomieści 3 osoby
- Latająca trąba 2 -prędkość maks.15km/h cena 70 galeonów 7 sykli, pomieści 4 osoby
- Tornado - prędkość maks.17km/h cena 100 galeonów 9 knutów,pomieści 6 osób
transportowe :
- Patyczek - prędkość maks.20km/h cena 50 galeonów,
udźwig 300kg.platforma 30x40cm2
- Patyczek 2 -prędkość maks.20km/h cena 75galeonów,udźwig 500kg.platforma 45x50cm2
- Patyczek 3 - prędkość maks.25km/h cena 100galeonów,udźwig do 750kg. platforma 80x80cm2
sportowe :
-NIMBUS DWA TYSIĄCE-prędkość maks.150km/h cena 150
galeonów
-NIMBUS DWA TYSIĄCE JEDEN-prędkość maks 140 km/h
cena 170 galeonów
-BŁYSKAWICA-prędkość maks.150km/h cena 200 galeonów
Rozdział 6
Początki miotlarstwa
Miotły były używane już w 962 roku, o czym świadczy ilustracja w pewnym manuskrypcie, znajdującym się w Niemczech, który przedstawia trzech magów zsiadających z mioteł.
Miotły nie były zbyt wygodne- Guthrie Lochrin w 1107 r. pisze o "zadku pełnym drzazg" i "nabrzmiałych hemoroidach". Latały tylko do przodu z jednakową szybkością. Były domowej roboty, co stanowiło o ich zróżnicowaniu. W 1820 roku Elliot Smethwyck zwiększył ich wygodę rzucając na nie zaklęcie poduszkujące.
Rozdział 7
Kalendarium
962 - niemiecki manuskrypt ukazuje na swych kartach czarowników rzucających złe spojrzenia na kij od miotły; był on dla nich wielce niewygodny
1105 - sławny obraz Guntear der Gewalttage ist der Gewinner (Gunter Agresywny zwycięży) ukazuje mecz Stichstock
1107 - Guthrie Lochrin ze Szkocji pisze że: latanie na miotle jest bardzo, ale to bardzo niewygodne
1596 - Powstaje "Patyczek" jest to pierwsza miotła transportowa.
1750 - zostaje utworzony Departament Magicznych Gier i Sportów w związku z wydaniem Międzynarodowego Statutu Czarodziejskiego;
1820 - Elliot Smethwyck zwiększa wygodę mioteł, stosując po raz pierwszy zaklęcie poduszkujące
1825 - zostaję stworzone "Tornado" pierwsza miotła wieloosobowa.
1879 - Elias Grimstone skonstruował "Dębowy Grom 79" , pierwszą miotłę na której udało się przelecieć na Atlantykiem.
1955 - Universal Brooms Ltd. konstruuję Spadającą Gwiazdę, najtańszą do dziś miotłę sportową.
Rozdział 8
gry na miotłach
AINGINGEIN- W Irlandii istniała gra zwana aingingein (legendarny czarodziej Fingan Nieustraszony był w niej podobno mistrzem). Gracze po kolei brali piłkę zwaną dom (był nią kozi woreczek żółciowy) i przelatywali na miotłach przez rząd płonących beczek bez dna, umieszczonych na wysokich tyczkach. Dom trzeba było przerzucić przez ostatnią beczkę. Zwycięzcą został gracz, który dokonał tego w najkrótszym czasie i nie zajął się ogniem.
QUIDDITCH- Quidditch jest najbardziej znaną czarodziejską dyscypliną sportową na świecie. Biorą w niej udział dwie drużyny, w każdej znajduje się siedmiu graczy:
obrońca (pilnujący słupków bramkowych),
trójka ścigających (grająca kaflem, zdobywająca punkty),
dwójka pałkarzy (chroniąca innych zawodników przed tłuczkami),
szukający (mający znaleźć i złapać znicza, co kończy mecz),
którzy grają czterema piłkami:
kaflem (czerwona, owalna piłka, podawana przez ścigających),
dwoma tłuczkami (czarne i ciężkie, starające się strącić jak największą liczbę zawodników z obu drużyn),
złotym zniczem (mała, złota, uskrzydlona kulka, bardzo trudna do złapania).
Boisko do quidditcha ma owalny kształt. W obu jego końcach umieszczone są trzy tyczki zwieńczone obręczami, przez które ścigający przerzucają kafla. Słupków pilnuje obrońca. Na boisku znajdują się także pałkarze, odbijający tłuczki i chroniący sowich kolegów z drużyny przed nimi. Jeszcze jednym zawodnikiem jest szukający, który ma najtrudniejsze zadanie – musi odszukać złotego znicza i złapać go, co kończy mecz. Za złapanie znicza drużyna otrzymuje sto pięćdziesiąt punktów, i ZAZWYCZAJ wygrywa mecz. Złapanie znicza jest bardzo trudne, jednak dopóki nie zostanie złapany, mecz musi trwać.
STICHSTOCK- Na szczycie wbitej w ziemię, wysokiej na 20 stóp (609,60 cm), tyczki umieszczono nadmuchany pęcherz smoka. Jeden z graczy poruszających się na latających miotłach był obrońcą tego pęcherza. Obwiązywano go w pasie linę przymocowaną do tyczki, tak że mógł się od niej oddalić zaledwie o 10 stóp (304,80 cm). Reszta graczy po kolei atakowała pęcherz, usiłując przebić go specjalnie zaostrzonym końcem miotły. Obrońca mógł używać różdżki do oparcia tych ataków. Gra kończyła się, gdy któryś z zawodników przebił pęcherz albo gdy obrońcy udało się wyeliminować wszystkich zawodników zaklęciami, albo kiedy sam zemdlał z wyczerpania. Stichstock zanikł w XIV wieku.
Ta już bardziej przydatna. Wyjrzałam z nad książki, co chwila zerkał na mnie jakiś krukon z 3 roku. Miał brązowe włosy, niebieskie oczy i niby czytał książkę o ziołach. Był z dwoma kolegami, jeden blondyn, a drugi brunet. Wyciągnęłam dziewczyny z biblioteki i poszłyśmy do pokoju wspólnego. Odłożyły swoje książki i powiedziałam im o moim spostrzeżeniu.
-Słuchaj,a może on wcale nie patrzył się na ciebie.Za nami przecież był jeszcze jeden stół.- powiedziała Mia.
-No nie wiem, czułam na sobie jego wzrok.-powiedziałam. Kogoś ten chłopak mi przypominał...ale kogo?
-Jesteś pewna, że to nie twoja rodzina?-spytała Noelle. Patrzyłyśmy na nią w osłupieniu.
-No bo...on miał takie podobne oczy do twoich.-powiedziała na swoje usprawiedliwienie.
-Rzeczywiście...-powiedziała Mia patrząc mi prosto w oczy. Zostawiłam dziewczyny same i poszłam pod portret Grubej Damy, mając nadzieję, że Carmen niedługo przyjdzie. Zauważyłam Bridget idącą do pokoju wspólnego gryfonów. Zaczepiłam ją.
-Cześć Bridget. Mogłabyś przekazać Carmen, że czekam tutaj na nią?-
-Słuchaj,a może on wcale nie patrzył się na ciebie.Za nami przecież był jeszcze jeden stół.- powiedziała Mia.
-No nie wiem, czułam na sobie jego wzrok.-powiedziałam. Kogoś ten chłopak mi przypominał...ale kogo?
-Jesteś pewna, że to nie twoja rodzina?-spytała Noelle. Patrzyłyśmy na nią w osłupieniu.
-No bo...on miał takie podobne oczy do twoich.-powiedziała na swoje usprawiedliwienie.
-Rzeczywiście...-powiedziała Mia patrząc mi prosto w oczy. Zostawiłam dziewczyny same i poszłam pod portret Grubej Damy, mając nadzieję, że Carmen niedługo przyjdzie. Zauważyłam Bridget idącą do pokoju wspólnego gryfonów. Zaczepiłam ją.
-Cześć Bridget. Mogłabyś przekazać Carmen, że czekam tutaj na nią?-
-Pewnie.-dodała z uśmiechem, powiedziała cicho hasło i po chwili pojawiła się Carmen.
-Cześć.- powiedziałam.
-Hej.-odpowiedziała z uśmiechem.
Przespacerowałyśmy się na błonia nad jezioro. W czasie naszej przechadzki powiedziałam jej o chłopaku z nieczynnej damskiej toalety, tajemniczym liście i pewnym podobieństwie do chłopaka z biblioteki. Ona opowiedziała mi, że widziała podobnego ślizgona na korytarzu z kociołkiem.
-Ciekawe co on kombinuje...-powiedziałam zamyślona.
-Cześć.- powiedziałam.
-Hej.-odpowiedziała z uśmiechem.
Przespacerowałyśmy się na błonia nad jezioro. W czasie naszej przechadzki powiedziałam jej o chłopaku z nieczynnej damskiej toalety, tajemniczym liście i pewnym podobieństwie do chłopaka z biblioteki. Ona opowiedziała mi, że widziała podobnego ślizgona na korytarzu z kociołkiem.
-Ciekawe co on kombinuje...-powiedziałam zamyślona.
***
Fajny :3
OdpowiedzUsuńU mnie NN :3
hogwart-moimi-oczami.blogspot.com
Pozdrawiam,
Stacy
xxx
Pragnę skomentować ten wzruszający post, choć i tak go nie przeczytałam. Bardzo poruszył on moim życiem. Dzięki niemu zmieniłam mój punkt patrzenia na nasz cudowny świat. Nie pomijajmy faktu, iż planuję ulepszyć i zmienić moje dotychczasowe życie. Pragnę włączyć muzykę, zamknąć się w pokoju i zjeść pizze. To postanowienie wywołało falę zdziwienia w mojej rodzinie. Musiałam im przekazać, że dzięki temu rozdziałowi, który i tak nie chciało mi się czytać, stwierdziłam, że w McDonald's podają lepsze desery i colę, a w KFC, frytki. Zamiast położyć na mojej wspomnianej już pizzie salami, wylądowała na niej kukurydza. Z wielkim bólem na sercu dokonałam tej zmiany, ale czułam, że dzięki temu staję się lepszym człowiekiem, bardziej wyczulonym na topnienie lodowców i wymieranie zwierząt. Ocalmy ziemię! Nie bądźmy jak te bezduszne kreatury! Zamiast popić kolację sokiem, wybrałam wodę. (ponieważ sok był w lodówce, a mnie boli gardło) W moich planach pojawił się zakup biografii Teletubisiów i przewodnik po Biegunie Północnym. Kupię je za własne oszczędności z SKO którego i tak nigdy nie miałam... Wiem, jest to przykre. Muszę idealnie ustawić krzesło, aby mój budyń dobrze smakował. Nie jest on waniliowy. Zrobili go ze sproszkowanej czekolady. Nie chce mi się przecież zasuwać do spożywczego po waniliowy! Chyba logiczne! Mamy 19:37!!! Napiję się wody, aby dolej kontynuować. Tak, o wiele lepiej. Lecz co jak co, ale Marek i tak lepszy! ^^ Pod koniec pragnę dodać, że mam serdecznie dosyć hejterów na YouTube i kolejek w Biedronce. TWFanmily 4Fver :* Ale chwila... Mam jeszcze coś do dodania. Mianowicie jeśli czytasz ten post, to możesz już sobie uświadamiać, że językiem nie da się dotknąć wszystkich zębów... Jesteś głupi, bo właśnie to sprawdziłeś. Nagle przypominasz sobie, że coś podobnego widziałeś na Facebook'u. Ironia, co? Ludzie czasami mnie zaskakują. Nie zrobią chamskiej reklamy mojego bloga, bo mi się nie chce... Wklejanie linków jest nudne! Stop niesprawiedliwego tracenia czasu na robienie hiperłączy i adnotacji! Z uszanowaniem...
OdpowiedzUsuńWerka
Wysiliłaś się Werka xd
UsuńDobra... No to tak:
OdpowiedzUsuń1) To oko pod postem bardzo ładne
2) Mogłabyś skupić się na najważniejszych rzeczach, a pozostałe, czyli szczegółowe opisy lekcji pominąć
3) Kim był ten chłopak z niebieskimi oczami? (Nie odpowiadaj, bo nie chcę wiedzieć)
4) Czego do cholery szukał w tym kiblu ten ślizgon?
5) Trochę się gubię już które części piszesz ty, a które Carmen
6) Fajnie napisałaś te "książki"
Pozdrawiam, Victoria ♥
1) Dziękuje ^^
Usuń2)Ale lekcje są ważne ;P mamy zaplanowane niektóre pomijać ;D
3)Nie powiem, na 2 roku się dowiecie^^
4)Tajemnica...Zdradzę tyle, że odkryjemy to koło świąt ;P
5) piszemy przecież, by Natalie, lub by Carmen xD
6) Pozmieniałam trochę bo w internecie były xD
1) Proszem bardzo :P
Usuń2) Ok
3) 2 rok...? :/ No dobra poczekam :P
4) No tu już trochę szybciej xD
5) Tak wiem, ale w trakcie czytania coś mi się myli xD Tak wiem, głupia jestem -,-
6) Myślałam, że twój własny pomysł. No ale dobrze że choć trochę pozmieniałaś :)
U mnie NN :3
OdpowiedzUsuńhogwart-moimi-oczami.blogspot.com
Serdecznie zapraszam :3
Zapraszam na wyniki konkursu ;*
OdpowiedzUsuńhogwart-moimi-oczami.blogspot.com